Długo nie pisałam, a dużo się działo, zacznę więc od streszczenia wizyty gromady naszych znajomych z Polski. Jeśli to teraz czytacie HajFajf, przyjedźcie jeszcze!
Pierwsze co mi się przypomniało to wspinaczka na wieżę. Nie wiem przez ile schodów przebrnęliśmy, ale zdecydowanie ZA dużo o jakieś 100. Na szczęście widok okazał się niezły, a męki wynagrodziły absurdalne anegdoty wyczytane z przewodnika. Podobno kiedyś współpracownicy postanowili zrobić kawał majstrowi wieży i wnieśli na jej szczyt osła (?). Majster oczywiście oszalał z wściekłości i na dodatek został obciążony kosztami ściągania zwierzaka na ziemię. Najciekawsze są jednak dalsze losy osła. Biedak przeżył traumę i potem za każdym razem kiedy miał do czynienia z wysokością zaczynał sikać. To chyba wszyscy najbardziej zapamiętaliśmy jeśli chodzi o tło historyczne ;)
Żeby dodać dreszczyku emocji naszej wycieczce poszliśmy zrobić nielegalnie zdjęcia poczcie głównej. Poniżej dowód zbrodni. Ku chwale przyszłym pokoleniom architektów, będą nam za to jeszcze dziękować.
A tu nasze wspólne gotowanie, nie widziałam końca, ale ze zdjęć wnioskuję, że udana biba ;) Szacun za wszystkie miny i życzenia na twarzy . Z tego co pamiętam marker był niezmywalny i następnego dnia Ania szła na korektę z "wariatem" na czole.
Obowiązkowa posiadówa w 100 montaditos. Środa - wszysko po 1 Euro. Nie mogliśmy przegapić
A tu pokazuję zepsuty termometr. Tak naprawdę było -30.
c.d.n.
HajFajf Ala!!! Brakowało nam Was wczoraj na Superhero Party :P Wracajcie!!!!
OdpowiedzUsuńjasne jasne... -30, kto Ci uwierzy?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOsiol tez nie potrafil dlatego trzeba bylo zatrudnic grono marynarzy z linami i bloczkami, ktorzy sciagali biednego, cale miasto mialo ubaw (do momentu kiedy osiol nie spanikowal i nie zaczal sikac wprost na gromady gapiow...).
OdpowiedzUsuńI nie minus 30 tylko +34, sa dowody zdjeciowe!