Korzystając z promocji dla studentów poszłyśmy dziś do Bioparku. Idea jest taka, że zwierzęta biegają wokół ludzi i bariery między oglądadanymi, a oglądającymi są bardzo dyskretne. W praktyce tłumy gapiów tłoczą się przed płotkami czy barierkami w formie sztucznej skały i sztrzelają do zwierząt z aparatów, kamer i Ipadów. Rodzaj współczesnego polowania (tylko teoretycznie) mniej brutalnego.
Po godzinie zamiast zwierzętom zaczęłam robić zdjęcia ludziom zachowującym się jak zwierzęta.
Niemniej jednak, pomimo całego mojego zniesmaczenia zwiedzającymi, biopark wypadł nieźle. Oczywiście najlepszą częścią był wybieg lemurów, które hasały sobie między nami, bezczelnie machając ogonami długości rury od odkurzacza. Wrzucam kilka ich zdjęć. Dodam, że na ich widok za każdym razem dzieciaki wrzeszczały "rey julian, rey julian" (król julian).
Wcale się dzieciom nie dziwię :) też bym krzyczała. A już na pewno na widok tego na drugim zdjęciu :P siedzi po królewsku :D
OdpowiedzUsuńJak ostatnio widzieliśmy lemury to tez pierwsze słowa to "Król Julian". Cytaty sypały się jak z rękawa
OdpowiedzUsuńMój ulubiony : "Zaiste w cieniu rzeczywiście jest mniej słońca" :P
OdpowiedzUsuńNo przecież ..... no każdy widzi, że na drugim zdjęciu siedzi Pan i Władca.
OdpowiedzUsuńTak wynaleziono Jogę :P
OdpowiedzUsuńgdzie tam joga. Spójrz na jego spojrzenie, z lekkim politowaniem patrzy na swoich poddanych - ludzi
OdpowiedzUsuń