Udało się! Pojechałyśmy na festival Tapas. Daleko nie było bo w Walencji przy porcie. To dopiero druga edycja, ale myślę, że po takim sukcesie na pewno wejdzie do programu stałych wydarzeń. Generalnie festiwal był konkursem pomiędzy restauracjami. Każda z nich miała odrębne stoisko na którym mogła zaprezentować 3 różne tapasy. Odwiedzający (czyli my) kupowali żetony, które potem wymieniali na dowolne jedzenie lub picie.
Rozdzieliłysmy się z dziewczynami i po 15 min spotkałysmy się z tapasami przy stoliku. Osobiście byłam pod wrażeniem bo mimo braku konsultacji, żaden z wybranych przez nas tapasów się nie powtórzył. Dzięki temu spróbowałyśmy ponad 15 róznych. Kulinarna rozkosz! Najlepsze prezentuję poniżej. Radzę nie oglądać na głodnego.
Dziwna wariacja. W zawiniątku z cienkiego, kruszącego się ciasta pasta z sera pleśniwego. Podane ze słodkim dżemem (chyba) jagodowym. W smaku niesamowite, chyba najlepszy z tapasów, których próbowałyśmy.
Kanapka wydaje się skromna, ale po spróbowaniu okazało się że jest z dodatkiem pasty o smaku mojito. Zupełnie zmienia smak! I oczywiście jest wspaniała.
Ciastko z ciasta francuskiego. W środku delikatna pasta orzechowa, choć wydawało nam się, że trochę zbyt mdła. Podobno, jak twierdzi Doti, migdał z wierzchu był świetny - bardzo delikatny i miękki. Jak to uzyskano? Zagadka.
Bagietka z tutejszym delikatnym pure. Chyba lepiej wyglądała niż smakowała, ale dla samej dekoracji warto było spróbować.
Krewetki zawinięte w ciasto/makaron (?). Bardzo smaczne i chyba popularne bo widziałyśmy je na kilku stoiskach. Podawane ze słodkim sosem.
Ptysie. Klasyczne, ale bardzo smaczne. Trudno zepsuć więc zgodnie z oczekiwaniami smaczne.
No nie! Musiałaś wybrać zdjęcie na którym prezentuje swoje prawdziwe oblicze?
OdpowiedzUsuńTo było najlepsze :P Mroku...
OdpowiedzUsuńAAAAA udało mi się zamieścić komentarz! Ale super :D To już mogę odpowiadać. Dla osób które mogły mieć ten sam problem: polecam wyłączyć autologowanie albo zmienić przeglądarkę.
OdpowiedzUsuńAle miałaś tam fajne :) koniecznie muszę pokazać to mamie :)
OdpowiedzUsuńCzy jest tam posada degustatora tapasów? (Tapadegustadór) - macie już odpowiednią prezencję i - jak widać - kwalifikacje.
OdpowiedzUsuńZdjęcie i blog - porywające :)
Tak trzymać linię!!! (bloga, rzecz jasna:)
I zdjęć nie żałować, są takie smaczne...mmm...
/-/Buen Espíritu
Jeśli nie ma to ja na pewno zostanę pierwszym :P
OdpowiedzUsuńAlicja, cudowne tapas. Teraz prosze się nauczyć i w domu zrobić pokazówkę.
OdpowiedzUsuńZ odtworzeniem może być ciężko, wszyscy strzegą swoich przepisów. Ale nie wyjadę z Walencji bez pasty mojito
OdpowiedzUsuń