piątek, 16 grudnia 2011

Hot stuff


Właściwie nie wiem co nas do tego popchnęło. Może skończyły się ciepłe skarpety? Może zamarznięte palce wydały ostatni krzyk boleści? Albo wiatr trzaskający drzwiami nas do tego skłonił? Ale...

...POSTANOWIŁYŚMY  WŁĄCZYĆ KLIMATYZACJĘ

Buchnęło lodowatym powietrzem, ale Ania się uparła i mrucząc "Musi się dać włączyć grzanie, musi...... " zaczęła walkę z pilotem. I się udało! Tyle zimnych nocy z projektem, tyle udręki z odmarzającym nosem a wystarczyło poklikać. Nie żebyśmy wcześniej nie próbowały, ale widać konfiguracja klikania była nie ta. 

No, czyli mamy ogrzewanie. Szkoda, że odkryłyśmy to akurat teraz, kiedy od wyjazdu dzielą nas tylko (uwaga, uwaga.....) 3 dni!



 

1 komentarz:

  1. ja się już doczekać nie mogę :D ale dobrze, że macie w końcu ciepło :P

    OdpowiedzUsuń