czwartek, 15 września 2011

Murale vol 2


Kolejna dawka murali. Naprawde strasznie dużo ich tutaj. Tylko chodzić i robić zdjęcia.

Dziś byłyśmy z Ania na rozmowie o pracę. Ja starałam się o fotografa imprez, Ania kelnerkę albo personal relations czyli w tutejszej nowomowie: nawoływacza na imprezy. Jak się szybko okazało za zdjęcia zarabia się najmniej, co trochę mnie skonsternowało, ale jak wiadomo fotografia z definicji jest pochodną głodowania więc może nie powinnam się dziwić...

 Najdziwniejsze było jednak to kto przeprowadzał rozmowę. Idąc do Tukana żartowałyśmy że spotkamy "kaczora" - goscia, który jest na wszystkich imprezach na których uczy salsy, gotuje paelle, didżejuje i pewnie też zmywa kible jeśli zajdzie potrzeba. Wchodzimy do Tukana, gdzie ma odbyć się rozmowa i kogo widzimy? Tak, kaczora. Prowadził rozmowę. Cóż, skontaktują się z nami. Znalazłyśmy już sklep w którym przepuscimy pierwszą wypłatę.

1 komentarz: